GDY ŚW. ROCH BYŁ FARĄ


Kościół św. Rocha w swojej wielowiekowej historii pełnił różne funkcje. U swego zarania wzniesiony został jako kościół wotywny. Był bowiem dowodem wdzięczności mieszczan za ocalenie Mikstatu od śmiertelnej zarazy. Jednak z początkiem XIX wieku na terenie otaczającym kościół zaczęto pochówki zmarłych. Tak więc i kościół św. Rocha przejął rolę kościoła cmentarnego. Sam zresztą stał się nekropolią w której pochowani zostali proboszczowie: ks. Łukasz Marszałkowski, ks. Ludwik Szymkiewicz i ks. Idzi Żgaliński. Od niedawna kościół ten jest ustanowiony diecezjalnym sanktuarium św. Rocha. Jednak w historii kościoła św. Rocha był też epizodyczny – co prawda – okres kiedy pełnił funkcję kościoła parafialnego. A było to dokładnie 100 lat temu. Warto poznać okoliczności temu towarzyszące, bo zatarły się już zupełnie w pamięci parafian.

Kościół farny w Mikstacie był już trzecią budowlą sakralną w mieście. Pierwszy kościół spłonął w pożarze miasta w 1391 r., następny spłonął w pożarze w 1478 r. Trzecia budowla wzniesiona u schyłku średniowiecza przeszła gruntowną rozbudowę w 1599 r. (przedłużono nawę i dobudowano wieżę). W takim stanie przetrwała do początków XX w.

Gdy do Mikstatu trafił ks. Franciszek Ruszczyński, to już po roku bytności w parafii rzucił pomysł wybudowania nowej fary. W 1907 r. rozpoczął akcję dobrowolnych składek na budowę. Sam zresztą dokonał pierwszej wpłaty 100 marek oraz przeznaczył na ten cel cały dochód z kolędy w 1908 r. (było to odpowiednio 589 marek z Mikstatu i 318 marek z Komorowa i Pustkowia)1. W kronice parafialnej odnotował, że „najwięcej dają biedniejsi; możni niektórzy stronią od składek; gadają iż tu za wielka bieda aby kościół budować”. Zdanie to symptomatyczne jest dla każdej epoki. Tak więc pierwszą przeszkodą do pokonania było przekonanie do idei budowy wszystkich parafian, a w szczególności części bogatego mieszczaństwa. Okazja ku temu nadarzała się wyśmienita, bo na początku września 1908 r. na uroczystości 850 – lecia kościoła w Kotłowie przybywał biskup Edward Likowski z Poznania. Ks. Ruszczyński ze swoimi parafianami przyjął w starej farze dostojnego gościa, do którego zwrócił się w następujących słowach: „Witam Cię Najprzewielebniejszy Księże Biskupie z radością w sercu i wdzięcznością bo udzielając Sakramentu Bierzmowania w sąsiedniej parafii niesiesz i nam to co najdroższe, najkosztowniejsze; przynosisz nam łaski Boże, dary Ducha św., które z rąk Twoich Biskupich spłyną także i na moich parafian. Obecnie potrzebujemy jeszcze rady i zachęty Waszej Biskupiej Mości, bo zamierzamy pobudować tutaj nową świątynię Panu Bogu. My ludzie mieszkamy w kamienicach murowanych, a Bóg nasz dotąd w domu drewnianym, szczupłym i niskim, nieodpowiadającym dzisiejszym potrzebom. W tym celu prosimy o Błogosławieństwo Waszej Biskupiej Mości.” Biskup Likowski oczywiście pobłogosławił i pochwalił pomysł budowy nowego kościoła i zapewnił, że jak tylko „Pan Bóg mu życia i sił udzieli” to z radością przybędzie dokonać konsekracji nowego kościoła2. Mając publiczne poparcie dostojnika kościelnego postanowił ks. Ruszczyński „kuć żelazo puki gorące”. Już w następnym tygodniu zwołał posiedzenie Dozoru Kościelnego celem przedstawienia projektu uchwały wyrażającej zgodę na budowę kościoła. Zwracając się do członków Dozoru, ks. Ruszczyński przekonywał, że stary kościół: „za szczupły i za niski (ledwo 500 osób pomieści); potrzebuje wielkich, kosztownych reparacji; wewnątrz brudny od 15 lat nie malowany; nie ma wejścia drugiego; kosztowna premia coroczna ogniowa, bo kościół z drzewa i pod szkudłami.” Ponadto przytoczył opinię Królewskiego Budowniczego Powiatowego z której wynikała konieczność rozbiórki starej budowli drewnianej i wzniesienie nowej murowanej.3

Niestety, ani błogosławieństwo biskupa ani argumentacja proboszcza nie przekonały większości Dozoru i stosownej uchwały nie podjęto. Trudno nawet się dziwić takiemu wynikowi głosowania, jeśli wziąć pod uwagę, że prominentni członkowie Dozoru (oraz ich rodziny) w tym czasie sami zamierzali budować okazałe kamienice.

Lecz nie zniechęciło to ks. Ruszczyńskiego, i gdy po kilku miesiącach odbywały się wybory na nową kadencję Dozoru Kościelnego, dopilnował by zwolennicy budowy byli w większości. Udało się to przeprowadzić, tak że już w lutym 1909 r. podjęto stosowną uchwałę. Mając umocowanie Dozoru Kościelnego ks. Ruszczyński zamówił dokumenty geodezyjne i udał się ze zleceniem wykonania projektu do architekta Heliodora Matejki do Poznania. Architekt Matejko przyjął zlecenie, jednak i tu zaszła okoliczność, której nikt się nie spodziewał. Bowiem w maju 1910 r. architekt Matejko zmarł niedokończywszy projektu. Tak więc należało znaleźć nowego projektanta. Został nim inny uznany architekt poznański Marian Andrzejewski. Dziś już trudno dociec czy korzystał z opracowań projektowych zmarłego architekta Matejki.4

Kolejną przeszkodą do pokonania przy budowie była kwestia zapewnienia finansowania inwestycji. W maju 1909 r. a więc po dwóch latach dobrowolnych zbiórek pieniężnych na koncie bankowym było ok. 3 tys. marek. Natomiast kosztorys budowy sporządzony na początku 1913 r. opiewał na kwotę 125 tys. marek. Świadczy to o skali problemu z jakim należało się zmierzyć. I nawet jeśli 1/3 z tej kwoty musiało pokryć miasto, to jednak i tak kwota prawie 84 tys. marek musiała być zebrana przez parafię.5 Najpewniej sprzyjającą okolicznością w tym zakresie było to, że ks. Ruszczyński był zarazem dyrektorem banku mikstackiego.6

Nim przystąpiono do właściwych prac budowlanych, to na wiosnę 1911 r. przeprowadzono wycinkę starodrzewu w otoczeniu kościoła.7 Natomiast w czerwcu 1913 r. ogłoszono publiczny przetarg na „sprzedaż drewnianego kościoła w Mikstacie”.8 Tak naprawdę chodziło o rozbiórkę budowli. Zdaje się, że do przetargu nikt się nie zgłosił, więc prace rozbiórkowe wykonali parafianie we własnym zakresie. A materiał z rozbiórki wykorzystali na swoje potrzeby. Ponieważ sklepienie starej fary było z desek koloru niebieskiego ozdobionych złotymi gwiazdkami, to użycie przez niektórych parafian tego materiału na budowę ogrodzenia posesji sprawiło, że w Mikstacie i Komorowie pojawiły się wówczas „niebiańskie” płoty.

W lipcu 1913 r. odprawiono uroczyste nabożeństwo w starej farze i następnie w procesji przeniesiono wszystkie paramenty kościelne do kościoła św. Rocha. Od tej chwili to ta świątynia stała się jedyną w parafii. Tutaj udzielano sakramentu chrztu, tutaj błogosławiono małżeństwa. I to tu w końcu odprawiano codzienne msze św. A prace budowlane przy nowej farze trwały. Jak donosiła jedna z gazet: „W zeszłą niedzielę 14 bm. (września 1913 r.) odbyło się w Mikstacie położenie kamienia węgielnego pod nowy kościół. Po solennych nieszporach w kościółku św. Rocha, przeniesiono kamień węgielny w procesyi na miejsce budującego się już kościoła. Aktu poświęcenia dokonał w otoczeniu duchowieństwa, dozoru kościelnego i licznie zgromadzonych parafian, miejscowy proboszcz ks. Ruszczyński, za którego staraniem budowa przyszła do skutku. Po dokonanych ceremoniach, wstąpił na mównicę ks. Proboszcz Tomaszewski z Bukownicy i w treściwej przemowie zwrócił uwagę słuchaczy na to, iż rozpoczęta świątynia, patrząc już teraz na jej rozmiary, będzie odpowiednim i godnym przybytkiem dla chwały Bożej i chlubą i ostoją dla całej parafii.”9 Aura sprzyjała budowlańcom, tak że jeszcze w grudniu mogli „pracować w cemencie”.10 Kunszt i sprawność organizacyjna oraz niesłychana determinacja sprawiły, że już 13 września 1914 r. odbyła się uroczystość poświęcenia nowej świątyni.11 Od tego czasu kościół św. Rocha przestał pełnić rolę świątyni parafialnej, a sprawowanie obrzędów powróciło do nowej fary.

Swoistą pamiątką po tym czasie jest pozostała w kościele św. Rocha zabytkowa barokowa chrzcielnica. Bogata w treść i przepiękną formę. Wyobraża drzewo rajskie wyrastające z kamiennej podstawy. Konar tego drzewa oplatają gałązki z owocami winorośli i jabłoni. Czasza chrzcielnicy pokryta jest fakturą przypominającą rybie łuski – symbol obfitości. I przemawia swoją symboliką: grzech pierworodny, który pojawił się przy rajskim drzewie zostaje zmyty wodą święconą z naczynia, dzięki czemu przy chrzcie otrzymujemy wielorakie łaski. Chrzcielnica ta pochodzi ze starej fary i przeniesiono ją przed stu latu do kościoła św. Rocha. A ponieważ po wybudowaniu nowej fary wstawiono tam nową chrzcielnicę, to zabytkowa chrzcielnica pozostała u św. Rocha, choć już nie spełnia swojej funkcji. Również pamiątką po tamtym czasie jest pięć płaskorzeźb polichromowanych pochodzących z pięciu ołtarzy starej fary. Przedstawiają one Trójcę św., Adorację Maryi przez świętych biskupów Wojciecha i Stanisława, św. Agatę, św. Jadwigę i św. Antoniego. Na wyposażeniu starej fary były też dwie rzeźby ludowe (prawdopodobnie wykonane przez Pawła Brylińskiego) a przedstawiające św. Rocha i św. Jana Chrzciciela. Ta pierwsza ocalała i znajduje się w kościele św. Rocha, natomiast druga z nich zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Natomiast z wyposażenia starej fary powróciły do nowego kościoła farnego dwie figury przedstawiające Najświętszą Maryję Pannę i Pana Jezusa. W starej farze figury te znajdowały się w ołtarzu głównym, natomiast obecnie swoje miejsce znalazły w centralnych wnękach ołtarzy bocznych.

Przed stu laty kościół św. Rocha pełnił rolę kościoła parafialnego. Trwało to przez 14 miesięcy, bo tyle trwała budowa kościoła farnego. Może to epizod, ale wart odnotowania w wielowiekowej historii mikstackiego sanktuarium.

Henryk Zieliński

Referat wygłoszony na IX Sesji Popularno-Naukowej „SIŁA KULTU – TRADYCJI – WIARY” w dniu 15 sierpnia 2013r.

 
1 Kronika Parafialna.
2 Tamże.
3 Tamże.
4 Tamże.
5 Gazeta Toruńska, Toruń, Nr 14 z 18 stycznia 1913 r.
6 Ks. F. Ruszczyński, Historia Miasta Mikstata w zarysie i Towarzystwa Pożyczkowego, Poznań 1919 r., s. 13.
7 Postęp, Poznań, Nr 71 z 28 marca 1911 r.
8 Przewodnik Katolicki, Poznań, 8 czerwca 1913 r.
9 Gazeta Toruńska, Toruń, Nr 218 z 20 września 1913 r.
10 Kronika Placówki zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi.
11 Postęp, Poznań, Nr 216 z 20 września 1914 r.