Budynek Urzędu Miasta i Gminy w Mikstacie wzniesiony został na przełomie 1912/1913 r., więc niedługo będzie obchodził 100 – lecie istnienia. Przez ten okres nadawano mu miano ratusza, magistratu, prezydium, a od lat 70 – tych ub. wieku przyjęła się nazwa: urząd.
Początkowo siedziby władz miejskich lokalizowano w rynku. Jednak już w końcu XIX w. można zaobserwować w wielu miastach dość częste przypadki budowania nowego ratusza poza obszarem rynku. Niekiedy, jak to miało miejsce m. in. w Słupsku, przy tej okazji dokonywano rozbiórki starego ratusza. Dziś trudno ustalić kiedy wzniesiono pierwszy ratusz na mikstackim rynku. Wiadomo jedynie, że najstarsza wzmianka o mikstackiej radzie miejskiej pochodzi z 1391 r., więc niewykluczone, że już istniał na rynku ratusz. Natomiast z 1789 r. pochodzi historycznie udokumentowana budowa nowego ratusza na rynku, w miejscu starego, już zniszczonego. Wzniesiony wówczas ratusz był drewnianą budowlą piętrową, której zwieńczenie stanowiła wieża zegarowa w kształcie walca ze spłaszczonym daszkiem. Gontowy dach budynku od strony południowej wystawał poza obręb ściany zewnętrznej, tworząc podcień podtrzymywany na 4 filarach. Na parterze umieszczono więzienie miejskie dla „niegrzecznych” mieszczan, natomiast na piętrze znajdowała się reprezentacyjna sala sesyjna rady miejskiej. Tam też swe funkcje wypełniał sąd ławniczy. Ratusz ten niestety spłonął w 1822 r. w wielkim pożarze miasta i od tego czasu władze miejskie urzędowały w prywatnych domach. Ponieważ przez wiele lat brak było ratusza, powstało żartobliwe stwierdzenie, jakoby ratusz mikstacki wyposażony został przez zmyślnych mieszczan w kółka, aby można go było chować przed deszczem. Stan taki trwał aż do 1878 r., kiedy to po wybudowaniu nowej szkoły przy ul. Krakowskiej, starą szkołę – wzniesioną jeszcze w czasach Księstwa Warszawskiego – przy ul. Kaliskiej przeznaczono na siedzibę władz miejskich. I mimo, że obiekt ten jednak niezbyt dobrze spełniał swą funkcję, to dopiero w 1912 r. podjęto decyzję o budowie nowego ratusza przy ul. Krakowskiej.
Obiekt ten zaprojektowano tak, by oprócz funkcji urzędowej mieściło się w nim także mieszkanie dla burmistrza. Oczywiście wg ówczesnych założeń niemieckiego burmistrza. Inicjatorzy budowy nie przewidywali jednak, że w ciągu wieku istnienia budynku, zaledwie przez 11 lat mieszkanie to będzie do dyspozycji jedynie 2 niemieckich burmistrzów. Swoistą ciekawostką jest to, że były to postaci o dwóch przeciwstawnych osobowościach. Pierwszy z nich – Hans Edelscharf zamieszkał tu w 1913 r. Był typowym germanizatorem, którego mikstaczanie szczerze nienawidzili. W ciągu swojego krótkiego urzędowania miał 11 procesów sądowych z mieszkańcami, które przegrał. Osobliwie o jego postawie świadczy zdarzenie, gdy po śmierci ubogiej kobiety sprzedał za 300 marek jej zwłoki do prosektorium uniwersyteckiego we Wrocławiu, mimo protestów rodziny. Nie dziwi więc fakt, że już 13 listopada 1918 r. został przez mieszkańców siłą usunięty ze stanowiska i mieszkania. Prawdziwą sensację i dodatkowe emocje wzbudziło odkrycie, że burmistrz Edelscharf, przed zmianą nazwiska tak naprawdę nazywał się Jan Bystrzycki i pochodził z Rogówka k.Bydgoszczy. Znakomicie też władał językiem polskim. Po przymusowym opuszczeniu Mikstatu przez pewien czas zamieszkał w Poznaniu, po czym wyprowadził się do Niemiec (charakterystyka Edelscharfa zawarta jest w 2 tomie książki „Powstańcy Wielkopolscy z Ziemi Ostrzeszowskiej”). W okresie międzywojennym w ratuszu nazywanym wówczas magistratem, urzędowali polscy burmistrzowie: Wacław Roszykiewicz, Ignacy Krzywański, Roch Żemełka, Antoni Szymanowski oraz Franciszek Toboła. Natomiast drugim niemieckim burmistrzem zamieszkującym w nowym ratuszu był Robert Reiberg. Przybył on ze swoją rodziną do Mikstatu w początkach 1940 r. z Nadrenii. Dzięki niemu przez cały okres okupacji mikstaczanie nie byli narażeni na represje, które były powszechnym udziałem innych miast. Oprócz zatrudniania Polaków w urzędzie, nawet na kierowniczych stanowiskach, prowadził Reiberg znaczącą politykę inwestycyjną. Budował mosty i drogi, m.in. do Antonina i z Kotłowa do Biskupic Zabarycznych. Wykorzystując walory zdrowotne Mikstatu wybudował dwa ośrodki wypoczynkowe (jeden z nich po wojnie rozebrano). Dzięki temu uchronił wielu mieszkańców miasta przed wywiezieniem do pracy w głębi Niemiec. Nawet w ostatnich dniach przed wyzwoleniem, zapobiegł zniszczeniu miasta przez wycofujące się wojsko niemieckie (charakterystyka Reiberga zawarta jest w książce E. Serwańskiego „Ostrów Wielkopolski i jego region w okresie II wojny światowej 1939 – 1945”).
Mijające 100 lat budynku mikstackiego Urzędu sprawiło, że już na trwałe wpisał się w krajobraz miasta. Towarzyszy mikstaczanom od chwili narodzin (wydawanie aktów urodzenia), aż do śmierci (wydawanie aktów zgonu). I choć stare przysłowie mówi: „Do kościoła kiedy chcesz, a na ratusz musisz”, to budynek ten – również, a nawet przede wszystkim dzięki pracującym tam osobom – jest pozytywnie kojarzony nie tylko przez mieszkańców Miasta i Gminy Mikstat.
Henryk Zieliński 2012